Maj przeminął nawet nie zauważyłam kiedy. Ten miesiąc był strasznie intensywny, a w czerwcu zapowiada się istne szaleństwo. Systematyczność nie jest moją mocną stroną, ale postanowiłam to zmienić.
Mam dla was kilka ulubieńców zeszłego miesiąca.
Może zacznę od kosmetyków:
Matowa pomadka w kolorze ciepłej, koralowej czerwieni. Kupiłam ją z ciekawości w biedronce i nie sądziłam, że tak ją polubię. Długo się utrzymuje, ale niestety wysusza usta.
Baby Lips seria Dr Rescue w kolorze PINK ME UP oraz CORAL CRAVE. Obie pomadki są mentolowe co sprawia, że po nałożeniu na usta czujemy lekką świeżość. Nadają bardzo delikatny kolor i przede wszystkim idealnie nawilżają. Zawsze mam jedną przy sobie :)
Żel do golenia Satin Care Olay. Zaczął się czas krótkich spódniczek, shortów. Nasze nogi wymagają odpowiedniej pielęgnacji, a taką podczas golenia daje mi ten, żel. Całkowity ulubieniec już do dłuższego czasu. Nogi są gładkie i lekko nawilżone.
Akcesoria:
Pędzel do Cieni Hakuro H70. Ostatnio mój makijaż ograniczam tylko do nałożenia lekko błyszczącego cienia na powieki, a ten pędzel sprawuje się do tego idealnie.
Nie mogło by zabraknąć okularów przeciwsłonecznych. Moje są najzwyklejsze z Vans. Mam je już ponad rok i jestem na prawdę zadowolona. Nie ruszam się bez nich z domu.
Coś z ubrań:
Converse za kostkę. Całe czarne. Idealnie pasują z czarnymi rurkami. To był dobry zakup bo na prawdę mogę wręcz powiedzieć, że te buty skradły moje serce. Jak dla mnie converse to jedne z najwygodniejszych butów jakie mam.
Muzyka:
W tym miesiącu piosenki które słuchałam najczęściej to:
Szczerze muszę przyznać, że filmu nie widziałam, ale to chyba nawet lepiej. Piosenka urzekła mnie swoim tekstem i przekazem, a poza tym dość przyjemnie się jej słucha o każdej porze. Można po prostu na chwilę odetchnąć.
Piosenka kojarząca mi się z wakacjami. Mam z nią sporo wspomnień. Słucham jej dość często odkąd na początku maja dowiedziałam się, o koncercie Jamala w moim mieście. Koncert odbył się dwa dni temu i był na prawdę wspaniały. Na chwilę oderwałam się od wszystkiego i wróciłam do muzyki której kiedyś słuchałam.
I na koniec nie mogło by zabraknąć piosenki 5 Seconds Of Summer. Zaraziła mnie tą piosenką przyjaciółka która miała to szczęści i była na ich koncercie w maju. Idealna na wieczory. Lubię słuchać tej piosenki przed snem. Ciągle się zastanawiam o kim jest ta piosenka.
Film:
Kolejny z serii amerykańskich filmów typowych dla nastolatek. Też tak początkowo myślałam, ale co zrobić czasem lubię takie filmy. Lekki idealny na wieczór najlepiej z przyjaciółką. Nie zniechęcajcie się tak prędko, bo najważniejsza jest w tym filmie końcówka dało mi to do myślenia i to mi się najbardziej podoba.
W najbliższym terminie pojawią się dwa nowe posty jeden w którym trochę wam opowiem o tym co się u mnie dzieje i jeden z tej bardziej kosmetycznej, ale i nowej u mnie serii.
Zapraszam na mojego instagrama: Suzieee_xx
Kontakt ze mną: Suchar611@gmail.com
Thank You.
See You Soon!
Suzie xx
Przez Ciebie mam teraz chrapkę na tą czerwoną szminkę.
OdpowiedzUsuńCo do piosenek 5SOS to ja chyba z każdą mam tak, że szukam ukrytego sensu i sama sobie w głowie układam historie, które mogły przyczynić się do jej napisania ;)