środa, 10 stycznia 2018

#22 2018

Niby nowy rok nowa ja. Niby takie gadanie, a ja jednak czuję, że poprzedni rok czegoś mnie nauczył, przez co w jakiś sposób się zmieniłam. Może nie uważam się za "Nową", ale na pewno coś jest we mnie nowego.

Może zacznijmy od początku. 

Wiem, że jest już 10 stycznia, ale właśnie dzisiaj czuję, że chcę podsumować poprzedni rok.

Jednym z ważniejszych i bardzo emocjonalnych wydarzeń dla mnie był mój pierwszy koncert happysad w Sosnowcu. Dokładnie 28 stycznia 2017. Może krótko o tym jak to się w ogóle stało, że byłam na tym koncercie. Ludzie z mojego otoczenia bardzo wpłynęli na to czego słuchałam w tamtym okresie i happysad był w tym wszystkim zdecydowaną większością i jak to ja postanowiłam, że pojadę na najbliższy koncert jaki będzie. Nie ważne, że trasa była wyprzedana, nie ważne, że to był dodatkowy koncert przeniesiony z innego terminu. Tak jak powiedziałam tak i zrobiłam. Bilety zdobyłam cudem, odkupiłam od kogoś kto nie mógł iść dosłownie kilka dni przed koncertem. Szalony wyjazd! Z pociągu w pociąg, zgubiona droga, zimno, mróz, podróż nocą z Sosnowca do Katowic, czekanie na pociąg i nocny powrót do domu. Czy było warto? Jak najbardziej. Ten koncert był iskierką która wszystko we mnie zapaliła. Nie skończyło się na jednym koncercie, a wręcz przeciwnie od tego wszystko tak na prawdę się zaczęło. 

Skoro już jesteśmy przy koncertach to może idźmy dalej. Następny koncert na który się wybrałam był to ponownie koncert zespołu happysad tym razem we Wrocławiu 31 marca 2017. Był to niezwykły koncert, bo po pierwsze odbył się on w ramach promocji nowej płyty co sporo go odróżniało od pierwszego, a po drugie był to tysięczny koncert zespołu przez co na set liście znalazły się zarówno te najnowsze jaki i najstarsze często zakurzone już utwory. Koncert trwał dość długo, ale mi to w żaden sposób nie przeszkadzało. 

Trzecim koncertem ubiegłego roku był koncert już dwa razy wymienianego w tym poście zespołu happysad. Opole 8 kwiecień 2017. Wyjątkowy jak każdy, ale czemu? Spotkałam na tym koncercie mojego bardzo dobrego kolegę którego nie widziałam już bardzo długi czas i było to niesamowite spotkanie, bo tak na prawdę dzięki niemu kilka lat temu poznałam ten zespół. No i najlepszy punkt programu. Z racji, że czekałam na kolegę który przyjedzie po mnie stałam przed salą koncertową i takim oto sposobem miałam okazję porozmawiać z członkami zespołu oraz menagerem. Niesamowite przeżycie. Fajnie jest porozmawiać z kimś kogo chwilę wcześniej widziało się na scenie. Jeśli chodzi o zespół? Świetni ludzie, mogła bym rozmawiać z nimi godzinami. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja. 

Kolejny koncert jest prezentem urodzinowy który zrobiłam przyjaciółce. A mianowicie Taco Hemingway 19 kwiecień 2017 Warszawa. Z racji tego, że tego artystę poznałam na moim pierwszym erasmusie i mam z nim wiele wspomnień chciałam pojechać na jego koncert, a że moja przyjaciółka jest częścią tego wszystkiego to nie wyobrażałam sobie mieć obok kogoś innego tylko ją. Zdobyć bilety na jego koncert to wyczyn i po raz kolejny sprawdziło się to, że jeśli chcę to potrafię. Niesamowity koncert, niesamowity artysta. Taka odskocznia od wszystkiego. Totalny luz. 

Na następnym koncercie znalazłam się przypadkiem, a mianowicie robiłam zdjęcia. Pomagałam przyjaciółce która pracuje w radiu i pisze artykuły o koncertach. Nie pamiętam dokładnej daty lecz wydaje mi się, że był to 21 kwietnia 2017. Koncert zespołu Room 94 we Wrocławiu. Mam sentyment do tego zespołu mimo, że już nie do końca ich słucham tak jak kiedyś, to od nich zaczęła się cała moja przygoda z koncertami. Dlatego kiedy przyjaciółka poprosiła mnie o pomoc długo się nie zastanawiałam. Koncert był super, fajnie wrócić do starych lat. Do tego skończył się jak każdy afterem z zespołem. Polecam.

No i nadszedł maj. A mianowicie majówka we Wrocławiu. Wybrałam się tylko na jeden dzień koncertów 2 maj 2017. Moim priorytetem był koncert Pawła Domagały. Ten człowiek nie dość, że dobrze radzi sobie jako aktor to z gitarą w ręku potrafi czynić cuda. Nie udało mi się pójść na koncert podczas trasy, bo ani miejsca ani terminy mi nie odpowiadały to jak zwykle znalazłam okazję. Można? Można! Nie ukrywam, że idealnie się złożyło ponieważ w tym samym dniu na majówce zaraz po niesamowitym Pawle koncert miał zespół Strachy na lachy. To muzyka którą pokazał mi mój tato dlatego z sentymentem i ciepłem w sercu szalałam na ich koncercie. I na koniec kiedy już dostałam się do pierwszego rzędu pod barierki wystąpił nie kto inny jak zespół happysad. W końcu pierwszy rząd na koncercie. Jak zwykle wspaniale. Uwielbiam takie wydarzenia, bo mimo, że krócej niż na normalnym biletowanym koncercie, ale mogłam posłuchać kilku artystów na jednej scenie. 

Dużo czasu nie minęło nim znalazłam się na kolejnym koncercie. Tym razem dwa dni, dwa koncerty i jeden kompromis. 3 czerwiec 2017 Hip-Hop Opole. Na tym wydarzeniu występował Taco Hemingway. Darmowy koncert Taco i ja mam go odpuścić? Namówiłam przyjaciółkę, aby ze mną pojechała ona się zgodziła pod warunkiem, że dzień później 4 czerwiec 2017 Rock Opole ja z nią pojadę na koncert Organka. Cieszę się z tego kompromisu, cieszę się, że ona się zgodziła i ja. Oba koncerty były niesamowite, a drugiego dnia kiedy stałyśmy pod sceną  nie przeszkadzał nam nawet deszcz. Kolejne koncerty pełne emocji. Oby tak dalej. 

No i już ostatni koncert zeszłego roku 3 lipca 2017 Tychy. Nic innego jak happysad po raz kolejny. Tym razem skoczyłam w okolicy na dni miasta z koleżanką tak, aby po prostu dobrze się bawić. Chłopaki nie zawiedli, spisali się świetnie jak zawsze. A ja znów w pierwszym rzędzie. Chyba to polubiłam. Podobno artysta ze sceny widzi tylko 3 pierwsze rzędy. Niesamowite było to, że chłopaki zagrali kilka piosenek których dotąd na żywo nie słyszałam. Mam nadzieję, że z każdym koncertem lista takich piosenek będzie się powiększać. 

I to by było na tyle z mojego, koncertowego życia 2017 roku. Mam nadzieję, że obecny rok będzie jeszcze bardziej owocny w koncerty, bo jak na razie zapowiada się super. Już kilka biletów leży w mojej szafce i czeka! 

Jeśli chodzi o jedno dość ważne, istotne wydarzenie. Uważam to za swoje osiągnięcie i jestem dumna z tego, że mi się to udało. Mowa tu o obronie pracy licencjackiej. Byłam leniwa, byłam oporna. Wszystko odkładałam na ostatni moment. Płakałam, krzyczałam, przeklinałam i nawet chciałam rzucić studia, ale się nie poddałam. 5 lipca 2017 dzień w którym ukończyłam pierwszy stopień studiów i uzyskałam tytuł licencjata. Dziękuję każdemu kto mnie motywował, kto krzyczał, szantażował i pocieszał. Gdyby nie wy pewnie nie poszło by mi tak dobrze. 

To chyba tyle z tych istotniejszych wydarzeń, jeśli chodzi o resztę to pojechałam na spontaniczne wakacje co do czego nie do końca wiem jakie mam uczucie. Pokochałam Wrocław i chętnie bym tam zamieszkała już teraz. Znów wyjechałam na studia do Portugalii, ale o tym innym razem. Z informacji stałych nadal pracuję w kinie i pewnie jeszcze trochę będę, nadal jestem blondynką chociaż pokochałam róż na mojej głowie i nadal studiuję, bo jednym z moich marzeń jest tytuł magistra. Małym wydarzeniem są też moje kolejne tatuaże, ale o tym też w osobnym poście. 

Jeśli chodzi o ten ledwo rozpoczęty rok? Szykuje się kilka dużych wyjazdów i wydarzeń, szykuje się kilka koncertów, szykuje się kilka zmian, ale o wszystkim na bieżąco. Nie mam postanowień, bo i tak ich nie dotrzymuję, a jeśli chcę coś zmienić to mogę to zrobić zawsze a nie z okazji nowego roku. Trzymajcie kciuki, żeby wszystkie plany się udały, a będzie na prawdę petarda. 

Wszystkiego dobrego! Żeby wasze plany, postanowienia i zmiany szły w dobrym kierunku! Dużo szczęścia. 

Jeśli chcecie obserwować moje życie na bieżąco najważniejsze wydarzenia i to co się aktualnie dzieje zapraszam na mojego instagrama Suzieee_xx oraz na snapchata Suzieee_xx


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz